Koniec roku zawsze przywołuje jakieś podsumowania.
Dla mnie to był mimo wszystko dość dobry rok. Problemy oczywiście były, bo takie jest życie, w każdym razie moje życie. Rok rozpoczęłam od szukania pracy, od nieprzespanych nocy, strachem o byt. Potem dostałam pracę, którą lubiłam, którą mogłam wykonywać w domu, ale jak to bywa żre, żre aż zdechnie, nie będę pisać czemu, bo kosztowałoby mnie znów trochę nerwów. Dobrze, że zdobyłam nowe doświadczenie i że przez kilka miesięcy miałam spokój.
Teraz znów jestem na początku drogi zawodowej w zupełnie innej branży, a czy dam sobie radę, pokaże kilka przyszłych miesięcy. Moja przyjaciółka śmieje się ze mnie, że pod koniec życia będę się znać na wszystkim i oblecę wszystkie zawody świata, poza kurewstwem ;)
Na początku 2017 roku nie wiedziałam, że zostanę babcią i to było dość duże zaskoczenie. Teraz czekam na wnusia, już wiemy, że będzie to chłopczyk, dla którego kupujemy w tajemnicy ciuszki i czekamy na niego wszyscy z niecierpliwością. Trwa burzliwe wybieranie imienia.
Cudowna kotka, która u nas się pojawiła na chwilę, znalazła cudowny dom w Poznaniu. Tęsknię za księżniczką Cirunią, ale wiem, że ona już nie i że ma najwspanialszych opiekunów na świecie.
Poza tym dzieci zdrowe, najmłodsza dorośleje.
Czego sobie życzę na nowy rok? Oby ten rok był lepszy, lepszy dla Polski, a mi dał mi więcej wytchnienia psychicznego, żeby mogła kupić nowe auto, bo to ledwo zipie, ale przede wszystkim zdrowia dla mnie i najbliższych, bo tylko to jest w życiu najważniejsze.
Tego też życzę Wam, kochani.
Zdrowia i spełnienia marzeń tych małych, ale i tych wielkich,
których nawet boicie się wypowiedzieć na głos.
Nie bójcie się marzyć, marzenia się spełniają :)
Niech Wam się darzy!
sonic