poniedziałek, 29 sierpnia 2016

nie ma wody na ... wcale nie tra la la

No więc minął prawie miesiąc od poprzedniego wpisu,
 a ja nadal nie mieszkam w swoim mieszkanku:(
Po tym jak mnie wyrolował mój Pan Fachowiec, do mieszkania wkroczyła Ekipa Numer 2. 
Nie mam do niej żadnych zarzutów, ino robota się ślimaczyła, bo robili jednocześnie 3 mieszkania,
o czym z góry wiedziałam, więc pretensji mieć nie mogłam. 
Na dzisiaj stan wygląda tak- mieszkanie jest pomalowane, łazienka zrobiona, podłogi położone, drzwi wstawione, kaloryfery też.  Zostało kilka poprawek, przykręcenie kontaktów, luster itd.. Rzeczy z Uć zostały przywiezione, ale jakim kosztem nawet nie chcę wspominać i mam na myśli nie tylko finanse, ale i to, że mnie wystrychnął młody gnój transportowiec i tak się zapakował, że większej części pudeł nie zabrał, tych najcięższych z książkami i szkłem, po czym stwierdził, że mam zbyt wiele bagaży i trzeba drugi raz jechać! W rezultacie przyjechał po mnie busem kierowca mojej matki, a ja i Najstarsza zniosłyśmy to same z 3 piętra. Ja byłam 3 dni na Olfenie, córuś miała przykurcz łydek. Odchorowałyśmy to bardzo. 
W czwartek montują mi kuchnię, a my składamy szafy, które zakupię jutro. Najgorsze jest jednak to, że nie mam wody w kranach, bo osiedle czeka na odbiór z wodociągów i kiedy to będzie to uj jeden wie :(   Optymistyczna wersja to 2 tygodnie.  
Siedzę więc jak na szpilkach, rok szkolny się zaczyna, a ja na karku siostrze siedzę.
 Nie mogę sprzątać, myć okien, układać rzeczy i mieszkać u siebie. Pomijam, że deweloperzy obiecywali, że całkowity odbiór będzie do końca lipca !
Wodyyyyyyyy !!!!

Acha, co by było jasne- budżet mimo oszczędności rozjechał się kosmicznie. Jak zwykle ; P
I to  jest mój kolejny poważny problem
Echhhh

sonic

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

stara, a głupia



Aby opisać pobyt we Wroclove , musiałabym go podzielić na dwa tematy- remont i spotkania z przyjaciółmi. Długo tutaj milczałam na pierwszy temat, bo wbrew temu na co się zanosiło i co opisywałam, mój Pan Fachowiec  zrobił mnie w balona, lub mówiąc dosadnie wybzykał mnie centralnie bez przyjemności, mojej, za to jego jak najbardziej, bo on przynajmniej ma z tego kasę. Tak, drodzy czytacze, zrobiłam kolejny raz ten sam błąd- nadpłaciłam i tyle go potem widziałam! Miał wrócić, dokończyć to co zaczął i tak czekałam se tydzień, drugi, trzeci, a on przekładał termin powrotu. W międzyczasie zalazłam drugą ekipę, która pracowała tam na budowie, i już mam wykafelkowany taras i balkon, teraz zaczęli dokańczać łazienkę, a właściwie walczyć z tym co tamten PF spierdzielił. Do końca tygodnia łazienka będzie fertiś i zostaną położone panele. Wreszcie, bo prawie miesiąc jestem w plecy :/
Kuchnię w IKEA zakupiłam w promocji, co zabrało nam 10 godzin pobytu w tymże sklepie, bo jak większość takich cwanych jak ja, poszłam tam w przedostatni dzień promocji no i się naczekałam. W dodatku okazało się, że mój wymarzony zlew, do którego miałam też już wymarzoną baterię i ogólny koncept na tych elementach się opierał,  właśnie zabrał mi sprzed jakiś klient! Zlewozmywak został wykupiony w całej Polsce, a następna dostawa  być może będzie gdzieś między wrześniem, a październikiem.  Szlag mnie trafił centralnie, ale nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała go zdobyć ;) Nie było na allegro, olx, gratce- nigdzie! Pojechałam więc jeszcze raz do IKEA i błagając pracowników wyprosiłam sprzedaż jednego z nich z ekspozycji i nie dość, że się udało, to kupiłam go o 50% taniej ! Nerwy były, ale dzięki temu mam "gratis pościel i kilka ogromnych donic na taras, które też są teraz na wyprzedaży.

Drugą stroną mojego życia tutaj są spotkania ze znajomymi. Przyleciała moja przyjaciółka z L.A. i przez kilka dni od rana do nocy spędzałyśmy razem czas, a wraz z nami nasze córki, które wzajemnie uczą się swoich języków. Idzie im na tyle dobrze, że nie jesteśmy już im potrzebne, zresztą mają smartfony z tłumaczem ;)  Rosy jest niezwykle utalentowaną młodą malarką i już żartujemy, że zacznę inwestować w jej prace, a na starość będę bogata :)  Dziewczynki są sobą zachwycone i mam nadzieję, że będą się w przyszłości przyjaźnić tak jak my z Moniką.
Poza tym zjechali się i inni znajomi z różnych zakątków Europy i od czwartku znów czekają nas imprezy.
Jutro znów muszę jechać do Uć, zbierać rzeczy oraz  pozałatwiać pewne mniej przyjemny sprawy i aż mi się nie chce o tym wszystkim myśleć :(
Ech, trzymajcie za mnie kciuki, bo bardzo mi się przyda Wasze dobre wsparcie.

Buziaki
taka stara, a taka głupia sonic