poniedziałek, 29 czerwca 2015

Piotrkowska 3 - Pasaż Róży



Dzisiaj pokażę wam bardzo ciekawe miejsce w Łodzi.
Diamenty Łodzi to projekt Joanny Rajkowskiej. Artystka  przy pomocy studentów z ASP ozdobiła elewację oficyny kamienicy przy Piotrkowskiej 3 drobnymi kawałkami luster.
 Joanna Rajkowska jest znana m.in. z projektu "Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich", 
czyli palmy z ronda Charlesa de Gaulle'a w Warszawie.
Powierzchnia elewacji wynosi aż 800 m kw i będzie przypominać pierwotną.
Już wykonano trawnik, mają tam być jeszcze zasadzone klony i ma powstać kawiarnia z tarasem.
Pięć lokali ma mieć funkcję kreatywną, szesnaście będzie przeznaczonych do zamieszkania.
Równocześnie  trwał generalny remont kamienicy, która ma ciekawą historię.

W 1853 r. Antoni Engel założył w kamienicy Hotel Polski, który był najlepiej prosperującym ze wszystkich 9 w Łodzi. Mógł on przyjąć 60 gości.. Działał do lat 30. Jednak po II wojnie światowej w kamienicy powstały mieszkania. Tak często ją przebudowywano, że straciła pierwotny wygląd. 







Wejście do oficyny 


a tam....























Na zdjęciach poniżej widoczna jest kopuła Kościoła Zesłania Ducha Świętego 
oraz wieże budynku, w którym mieści się Muzeum Archeologiczne przy pl. Wolności.















Nieustannie mnie to miejsce zachwyca :)
 sonic
PS.
Post dedykuję Panterce i schroni :)

niedziela, 28 czerwca 2015

Za co lubię czerwiec


Zbierałam się do tego posta tak długo, że lada moment i ten ulubiony miesiąc się już mi prawie skończy, więc migusiem zapisuję go na swoim blogu.
To jest szczególny miesiąc z racji moich urodziny, ale jego zalety zaczynały się przecież od pierwszego jego dnia, bo jak tu nie lubić czerwca za:
Dzień Dziecka
urodziny
wakacje
Noc Świętojańską i związane z nią baśnie i legendy o kwiecie paproci
najdłuższy dzień i najkrótszą noc
za ptaki wyśpiewujące o brzasku
za koniki polne i robaczki świętojańskie
za maliny, truskawki, poziomki i czereśnie
za bób
za młode ziemniaczki z koperkiem
za piwonie, lewkonie, groszek pachnący
za przepych roślinności kwitnącej, dojrzewającej i obfitującej
za przyjemność chodzenia na targ, gdzie stragany uginają się pod ciężarem darów ziemi
za słońce, które w tym okresie  ma niezwykłe światło i tak dużo dodaje energii i optymizmu




no jak ?
Nie da się :)
sonic

czwartek, 18 czerwca 2015

jak (nie)pies z kotem

Tak Tofficzka wyglądała 2 miesiące temu. Kruszynka z niej była:)






 Teraz wygląda tak. Urosły jej uszy, ogonek jest chyba 4 x dłuższy!, cała urosła i podwoiła swoją wagę.
Poniżej są zdjęcia z naszego czerwcowego pobytu u mojej siostry, która ma pięknego Maine Coona .
Toffi z początku się go bała, ale już następnego dnia chodziła za nim krok w krok. Doskakiwała mu do pyszczka, bo jest zbyt mała, by go dosięgnąć- kocur jest od niej 4 razy większy i cały czas chciała go po tym pyszczku lizać.  Jaskier przyjmował te zaloty dość spokojnie. To jest bardzo pogodny i towarzyski kot, lubi pieszczoty, jest gadatliwy i nie boi się obcych i małych psów. Naszą poprzednią yorczynkę też lubił. W sumie nie bał się też i Luleczki, która bardzo chciała się  z nim bawić.
Toffi i Jaskier, jak widać, razem spożywali posiłki, chodzili za sobą krok w krok, tak że przestaliśmy bacznie ich obserwować. Obawialiśmy się bardziej, że to kot ją chwyci za gardło, ale na szczęście zwierzęta się polubiły.
I kto  wymyślił to powiedzenie- żyją jak pies z kotem ? :)

Dobrego dnia
sonic


poniedziałek, 15 czerwca 2015

Urodziny czyli z matematycznego punktu widzenia





Z matematycznego punktu widzenia 50 lat skończyłam wczoraj. Dzisiaj mam 50 lat i jeden dzień.
Tradycja mówi, że to dzisiaj obchodzę 50-te urodziny.
Co mam z tym zrobić?
Jak to podsumować?
Zadanie trudne, bo wszystko zależy od punktu odniesienia.
Jako dziecko- przegrałam. Moje relacje z matką są gorsze niż złe.
Nawet nie chcę o tym pisać, zbyt to trudne  dla mnie.Być niekochanym dzieckiem jest bolesne.
Jako kobieta- przegrałam. Dwa związki, oba zakończone porażką.
Jako matka- wygrałam. Troje dobrych, wrażliwych dzieci o otwartych umysłach.
Jako koleżanka- wygrałam. Mam wielu dobrych, oddanych znajomych, dobrych ludzi.
Jako człowiek... Nie wiem.
Staram się każdego dnia. Z różnym skutkiem.
Marzenia? Nie mam ich wiele. Te co mam są zbyt przyziemne. Do bólu przyziemne. Egzystencjonalne.
Całe życie walczę, zabiegam, staram się, liczę na odmianę losu.
Dużo też we mnie pokory. Pokory, która jednocześnie podcina skrzydła.
Pozbywam się pychy. Jest jej we mnie sporo, ale dążę do jej wyeliminowania. Bo jej nie lubię.
Chciałabym tak wiele robić, tworzyć, ale już chyba pozostanie to tylko w sferze marzeń.
Ale kto wie? Może życie zaczyna się po 50-tce? :)
Nie wstydzę się swego wieku. Ja tylko żałuję, że tak szybko ten czas zleciał i tak mało go zostało.
Dzisiaj moje dzieci obdarowały mnie pięknymi prezentami.
Syn zasponsorował. Najstarsza zakupiła. Najmłodsza miała najtrudniejsze zadanie- musiała się nie zdradzić z niespodzianką!
Tuż przed północą Synuś zadzwonił i na głośnomówiącym( z nim) cała trójka śpiewała mi "Sto lat"
Spłakałam się ze wzruszenia.Dostałam przepiękny złoty wisiorek z zawieszką z kolorowych kamieni i torebkę w stylu boho. Te kamienie mają właściwości tajemne i mają mi dać moc:)
Nie wiem co los mi przyniesie. Co ma mi do zaoferowania?Co mnie czeka?
Nie mam dużych oczekiwań. Większość z nich dotyczy moich dzieci, a właściwie szczęścia dla nich i to jest obecnie moim największym marzeniem. Niech mi się spełni!
:)

A dla wszystkich moich kochanych czytaczy kieliszek wirtualnego szampana.
Dziękuję za to, że tu ze mną jesteście :*
sonic.



poniedziałek, 1 czerwca 2015

Dzień Dziecka






Cóż ja będę pisać o miłości do Was, Wy to przecież wiecie.
Nie ma dnia, godziny czy minutki, bym o Was nie myślała i dla Was nie żyła.
Jesteście całym moim światem!
A gdy on czasem mi się rozsypuje, to razem ze mną układacie go na nowo,
 tworząc z niego naszą kryształową mozaikę.
Czyż nie jest ona piękna ? Ja myślę, że najpiękniejsza na świecie, bo nasza własna.
Życzę Wam, kochane moje maluszki (bo dla mnie zawsze nimi będziecie ), 
spełnienia wszystkich Waszych marzeń!
sonic